czwartek, 21 czerwca 2012

Blogowa zbiórka dla zwierzaków! Oddaj kosmetyk, uratuj życie

Na jednym z obserwowanych przeze mnie blogów natrafiłam na informacje o pewnej  blogowej akcji na rzecz zwierząt prowadzonej przez fundację Agapeanimali, w której mam zamiar wziąć udział i was wszystkich też chce do tego zachęcić.



Cała akcja polega na wysłaniu przez do 6 lipca 2012 roku niepotrzebnych nam kosmetyków/biżuterii/akcesorii/rękodzieła. 
Nadesłane paczki zostaną grupowo licytowane od 1 Sierpnia 2012, a dochód przekazany na leczenie i utrzymanie kociaków oraz ich sterylizację.

Po wszystkie informacje zapraszam do Siempre.

Jak tylko wrócę do domu przekopię dom w poszukiwaniu rzeczy, którymi mogłabym pomóc. Jeszcze raz zachęcam was do tego samego. Po kliknięciu w link zobaczycie zdjęcia kotów którym możemy pomóc. Niektóre na pewno ogromnie cierpią...

Skierniewicko

Znów mnie dopadł leń.  Może nie leń, ale wielkie zmęczenie. Ja tu przyjechałam w sumie odpoczywać. Ale dla mnie odpoczywanie to spanie co najmniej do 10 ewentualnie do 15, a nie pobudka z samego rana. Ale szykowanie dzieci do szkoły w tym domu to istne szaleństwo... W dodatku okazało się, że moja siostra już dawno planowała urlop na ten tydzień i moje wielkie plany o wylegiwaniu się i czytaniu książek spełzły na niczym. Kocham moja siostrę naprawdę (w końcu jedną ją mam w tym roju braci), ale czy wy wiecie jak może człowieka z równowagi wyprowadzić ta kobieta? Ja się z nią po prostu wykończę do tego 28 kiedy to w końcu wrócę do domu.

Co do samych Skierniewic to czuję się tu świetnie. Tylko do kina mam trochę daleko, a siostra nie ufa mi na tyle by powierzyć w moje ręce swój samochód. Ale spacerek przez ten piękny, wielki park jest bardzo kojący. Naprzeciwko bloku mojej siostry jest też wspaniała biblioteka, w której wprawdzie nie mam kart ale jest piękna półeczka skąd można sobie przywłaszczyć na własność książki (a ja bardzo lubię je chomikować). Wprawdzie sprawiedliwe jest też przynosić coś od siebie, ale moja siostra dużo tam zostawia więc czuje się usprawiedliwiona.
Osobom które to czytają a są ze Skierniewic muszę powiedzieć, że macie tu paskudną wodę. Jestem przyzwyczajona, że w domu pije wodę prostu z kranu. Tu jednak po nalaniu wody do szklanki na dnie osadziła się całkiem spora warstwa kamienia. Okropieństwo. Jednak ja u siebie na wsi ie jestem przyzwyczajona do filtrowania wody. A jeszcze jak ona okropnie działa na skórę i włosy. Nigdy nie miałam takiej szopy na głowie jak teraz :D.
Co mnie jeszcze bardzo zdziwiło to grodzenie bloków. Rozumiem istnienie zamkniętych osiedli, ale same pojedyncze bloki? Lekko to dla mnie dziwnie. Szczególnie, kiedy siostra opowiedziała mi jak miasto położyło chodnik, a mieszkańcy wielce się tym faktem wzburzyli i rozebrali go. Dziwne, naprawdę dziwne.


W niedziele byliśmy na termach w Mszczonowie. Ogólnie było świetnie. Nie licząc tego, że zanim ja pokonałam wszystko moje kompleksy i paranoje (miałam wrażenie, że wszyscy się na mnie gapią) i zaczęłam się dobrze bawić, musieliśmy już wracać, ale niedługo mamy się chyba wybrać kolejny raz. 


Żółta zjeżdżalnia jest niesamowita
A tak poza tym czy u was tez była w nocy taka okropna burza? Chyba jeszcze nigdy nie słyszałam żeby tak strasznie waliły pioruny.

Die książki czekają na mnie aż się zbiorę w sobie i im napisze recenzje, a tymczasem czytam już przedostatni tom Sagi o Ludziach Lodu. Ja już ją "męczę" trzeci rok. Niestety połknęłam bardzo szybko kilkanaście pierwszych części, a potem niestety miesiącami musiałam czekać na kolejne i tak mi się zeszło. Jutro już prawdopodobnie skończę cała serie i wezmę się za Sagę o Czarnoksiężniku.


A tak poza tym jak nastroje po sobotnim meczu? Wielkie rozczarowanie? I czy zauważyliście, że Lewandowski nigdy nie śpiewa hymnu?   

środa, 13 czerwca 2012

Po meczu

Wiecie, zarzekałam się, ze mnie te Euro wcale nie obejdzie, że jakoś je przeżyje z dala od telewizora. Obejrzałam tylko ceremonie otwarcia i na tym miało się zakończyć. Niestety jestem teraz w domu pełnym kibiców i wprost nie da się przejść koło tego obojętnie.

Tak więc wczoraj i ja kibicowałam. Musze powiedzieć, że nie było wcale tak nudno. Przed meczem moja siostrzenica Ania zapoznała mnie z członkami obu reprezentacji (ona a dopiero 7 lat a wie ile maja lat, jaki wzrost i waga; szalona!). zapamiętałam tylko kilku ale w czasie meczu wszystko nadrobiłam.

Nie stałam się może wielka fanka piłki nożnej przez ten jeden wieczór, ale na pewno nie opuszczę już żadnego meczu naszej reprezentacji w tych mistrzostwach. Emocje były niesamowite. Wprawdzie ja podskakiwałam tylko na krześle i zaciskałam kciuki. Jednak mój szwagier (to on jest tu własnie największym kibicem, graczem i ogólnie wielkim fanem) nie mógł usiedzieć w miejscu. Na początku meczu leżał na kanapie. Mniej więcej pod koniec pierwszej połowy już siedział na samym jej skraju. A pod sam koniec to już w ogóle wylądował na podłodze. Moja siostra tez od zmysłów odchodziła. A jeszcze pomiędzy tym wszystkim dwa malutkie koty, które jednak po naszym spalonym (ha! wiem nawet co to jest :D) zaszyły się w środku kanapy aż do samego końca meczu). Czyste szaleństwo. 

A teraz niestety próbuje znaleźć w sobie siły by zrobić cokolwiek, bo niestety strasznie sie tej nocy ie wyspałam.

wtorek, 12 czerwca 2012

Przybywam z odsieczą



Przybywam z odsieczą mojemu szwagrowi i siostrzeńcom.
Przyjechałam wczoraj do Skierniewic i jak zawsze będąc u.mojej siostry poczułam pewna satysfakcje. Od zawsze mama stawiała mi ja na wzór. Świetnie się uczyła i w ogóle. Jednak mimo iż 18 lat ode mnie starsza, jest okropna panią domu. Rozumiem pracuje zawodowo i może nie mieć czasu ugotować czy posprzątać, jednak ona po prosu kompletnie się do tego nie nadaje. Gotuje tak koszmarnie, że już nawet karma dla kota lepiej smakuje (nie żebym kiedyś próbowała, ale zapach na pewno ma ładniejszy niż to co upichci moja sister). Nie jestem też jakąś wielką pedantka, a i u mojej siostry nigdy nie jest brudno, ale według nie jest bałagan. Dzisiaj nie miałam zbytnio weny i nie zabrałam się za enegrgiczne sprzatanie, ale jutro się za to zabiorę.

Kończę już czytać tą paskudną książkę ("Za plecami anioła"), więc pewnie jutro recenzja. Ogólnie na mój 14 dniowy wyjazd zabrałam ze sobą 10 książek, ale pięć z nich pewnie przeczytam bardzo szybko ( i w końcu skończę "Sagę o Ludziach Lodu").

Post miał być dużo dłuższy, ale odzwyczaiłam się od laptopa i teraz ciężko mi się pisze. Zdecydowanie wole takie komputery stacjonarne.

Czy wiecie, że już jest nowy odcinek "Czystej krwi"? Ja już dawno nie wchodziłam na stronę główną z serialami (włączałam od razu ta od "Kości") i dzisiaj bardzo się z dziwiłam. ale odcinek już za mną i nie mogę doczekać się kolejnego.

środa, 6 czerwca 2012

I'm back

Jejku czy wy wiecie jak straszną, niewierna i wyrodna blogerką jestem?
Ostatnia recenzja na Magii Stron ukazała się 9 kwietnia. To niemal dwa miesiące temu.
Naprawiłam to już i możecie przeczytać nową recenzję wstawioną wczoraj.

Jak wam się podoba nowy wygląd bloga? Pierwotnie miał być zmieniony równo w dniu pierwszych urodzin, ale jakoś nie miałam czasu i natchnienia. A teraz proszę. Nawet nagłówek sama zrobiłam. Nie jest może jakiś piękny i profesjonalny, ale jestem z niego bardzo dumna. Siedziałam nad nim ponad trzy godziny. Teraz pewnie większość się zastanawia co ja tyle czasu robiłam. Uwierzcie mi. W moim przypadku, kiedy to wszystkie programy graficzne, z Paintem na czele, zapierają się rekami i nogami byle by tylko zgodnie ze mną nie współpracować, to jest katorga. Ale i tak jestem zachwycona tym co mi wyszło. Mój pierwszy nagłówek!
Na zdjęciach "Anna Karenina", która mnie już od dawna uwodzi, ale jakoś nie chce skalać naszego uczucia przeczytaniem jej :D. I mój ukochany, najsłodszy, przepiękny kubeczek z Winiary. Tylko w nim herbata smakuje naprawdę wybornie.
Tło tez zmienione. To już nie moja inwencja twórcza (ach chciałabym), a obrazek ściągnięty z internetu. Podoba mi się ta moda z jaskółkami. Aktualnie szukam takiej apaszki.
Co jeszcze tyczy się bloga to ułożyłam w kolejności alfabetycznej (biorą pod uwagę nazwiska autorów) książki z zakładki 2011. I postanowiłam przystąpić do wyzwania "Z półki".

I tyle jeśli chodzi o blog czytelniczy. Zastanawiam się nad zorganizowaniem pewnej własnej akcji. Nie wiem jednak czy to wypali. Może jednak zaryzykuje. Ale o tym dowiecie się za jakieś dwa tygodnie...



Powiedzmy, że mi się podoba to jak te zdjęcia są ustawione. Miałam się dzisiaj pochwalić moją wiosenną jabłonką, która pięknie kwitła przed moim domem. jednak zakopałam gdzieś w komputerze zdjęcia bardzo głęboko i nie mogę ich znaleźć. Na otarcie łez. "Zmierzchowy" tulipan. Nie jest to żaden przejaw mojej maniakalnego uwielbienia. Nawet nie wiedziałam, ze takie coś w ogródku mamy dopóki nie zakwitł.

Chciałam jeszcze powiedzieć o ciekawych promocjach.
W księgarni internetowej Kumiko, są ciekawe książki w promocji, większość po 9,90. Czy wiecie, ze w maju była dostawa do wybranego kiosku RUCH-u za złotówkę. A jak ktoś wiedział, to dlaczego nikt mi nie powiedział? Nieładnie.
I odkryłam jeszcze dzisiaj, ze wydawnictwo Sonia Draga, sprzedaje 50 swoich tytułów po 15 zł. Więcej tu.

I to tyle na razie. Aktualnie czytam "Za plecami anioła" Renaty L. Górskiej. Muszę powiedzieć, że strasznie ciężko mi się ją czyta. Nie jest w sumie taka zła, co nie zmienia jednak faktu, ze źle się czyta :D.

piątek, 1 czerwca 2012

Wyniku konkursu z okazji Dnia Dziecka!

Nadzorował razem ze mną przebieg konkursu :D
Uff... Wróciłam dosłownie przed chwilką i jestem wprost wykończona. W kinie było świetnie. Film nawet interesujące, ale nic na miarę Oskara. Tylko ta młodzież była denerwująca (taaa... odezwała się dorosła!) i kto w ogóle wpuścił na ten film takie małe dzieci? Wysypały mi się nachosy, które później musiałam zbierać i było to dla mnie bardzo upokarzające (wszyscy się na mnie gapili!). A potem latałyśmy z D. po sklepach. I uwaga! Nic nie kupiłam (jeśli nie liczyć kilku drobiazgów w drogerii). Ani jednej książki. To jest straszne. Wytrzymałam w swoim postanowieniu. Nie zdarzyło mi się to jeszcze :D.

Ale wracajmy do tematu. Tak więc wyniki konkursu. Już zaraz podaję. jednak najpierw potępieńczy wzrok mojego kota, którego absolutnie nie zadowala tak mała liczba chętnych. Czy manga naprawdę tak was odrzuca? Przecież to jest świetna rzecz. Ja w każdym razie ją uwielbiam (wiem, ze nikomu nie można wcisnąć nic na siłę, ale dajcie jej szanse). 


Po mangę "Cześć Michael!" zgłosiło się aż... 8 osób. Oto oni:


Wszystkie 9 tomów wydanej w Polsce mangi. Jest to pierwszy tytuł z jakim na polski mangowy rynek wyszło wydawnictwo Waneko.

Maszyna losująca:


A seria o przygodach przezabawnego rudego kota Michaela powędruje do...


Ogromne gratulacje!  Odezwę się do ciebie jutro, bo dzisiaj już lediwie widze na oczy. A paczuszka, jeśli wszystko pójdzie sprawnie, powędruje do ciebie już w poniedziałek :D.