http://zielonatrawka.pl/ |
Moje zmiany wprowadzam powoli w życie i starym schematem wyrabiania nowych nawyków dokładać będę do nich co jakiś czas coś nowego.
W tej chwili całkowicie zrezygnowałam z fast foodów i słodyczy. Postanowiłam sama przygotowywać sobie posiłki, pokonuje powoli mojego wewnętrznego lenia. Jednak jeden raz w tygodniu pozwalam sobie zjeść coś "na mieście". Są to jednak jakieś lepsze bary mleczne, niż typowe sieciówki. I jednego dnia pozwalam sobie na małe słodkie grzeszki (oczywiście nie wykupuje zaraz całego działu z czekoladami :P). I biegam. Szumnie to brzmi, ale chwilowo jest to tylko minuta biegu na cztery minuty marszu, ale staram się i mam nadzieję, że nie zaliczę porażki w tym względzie.
W planach mam jeszcze takie ustawienie posiłków, które tak dzielnie przygotowuje, by były o zawsze o tych samych porach (w końcu wszyscy tak o tym trąbią :3). A także uregulowanie mojego dnia, aby kłaść się i wstawać o tych samych godzinach. Wiem, że mogę to zrobić tak aby nie kolidowało to z czymkolwiek, poza moim własnym lenistwem.
A teraz uciekam biegać. Tak, tak biegam w nocy. Niestety nie mogę się przełamać by biegać w dzień. Mam obsesję na tym że ludzie się na mnie gapią :D
Ty i nadwaga? Proszę Cię, nic podobnego!!! Ale zmiana żywienia to swoją drogą dobre podejście do zmiany całego trybu życia, trochę sportu też nikomu nie zaszkodzi - sama poszukuję w sobie motywacji, by zacząć jeździć na rowerze. Trzymam kciuki! :P
OdpowiedzUsuńChyba dawno już mnie nie widziałaś :P. Ale nie przejmuję się tym już tak bardzo jak kiedyś. Wiem, że nigdy super chuda nie będę... Ja też chętnie pojeździłabym na rowerze. Jednak boję się to robić w Warszawie. Ja po stolicy to nawet chodzić się boję :P
OdpowiedzUsuń