sobota, 10 grudnia 2011

Notka po powrocie i stosik

Opuściłam tego bloga. Przyznaje się bez bicia do winy.  No bardzie skoncentrowałam się na czytaniu pisaniu recenzji i nauce. Czasu mi nie przybyło, ale mimo wszystko chcę reaktywować tego bloga i regularnie wstawiać notki. 
Dzisiaj malutki stosik, a już w najbliższym czasie post o mandze i anime. Taki ogólny, a potem co jakiś czas wstawiać będę recenzję jakiegoś tytułu. Oprócz tematów iście japońskich. Planuje też zacząć publikować przepisy. Nie jestem jakąś wyśmienitą kucharką, ale to i owo umiem i chce się z wami tym podzielić. Oczywiście nadal będą pojawiały się wydarzenia z mojego jakże nudnego życia :D
A wiec tyle drogą wstępu. Czas na stosik. Mały bo mały, ale to tylko część książek, które od czerwca do mnie trafiły. 




Od góry:
"Czemu kot jest gałgan i zeżarł kanarka czyli 101 pytań o koty" Dorota Kozińska - od siostry, która chwilowo kota miała ale się go pozbyła (nic mu się nie stało dla wyjaśnienia, po prostu zmienił dom) i podręcznik przypadł mi
"Walkirie" Paulo Coelho - od Sztukater.pl (recenzja)
"Wieloryb nie może latać. O sztuce stawania się sobą" Max Lucado - jw. 
"Człowiek, który wkradł się do Auschwitz" Denis Avey i Rob Broomby  - jw. (recenzja)
"Pomyśl o lilii" Elizabeth Buchan - od pani z biblioteki szkolnej, która wypożyczyła w jakiejś innej bibliotece, ale ja jej zabrałam :D (recenzja)
"Otchłań. W potrzasku" Alexander Gordon Smith - z biblioteki szkolnej (recenzja w poniedziałek, góra wtorek)
"Igrzyska śmierci" Susanne Collins - jw.
"Świat z papieru i stali" Praca zbiorowa - zakup własny


A w tle można dostrzec moją kolejkę książkową. Ty tylko część, którą poprzedza kupka w innym miejscu, tych pozycji do przeczytania na "teraz". A wyżej stoją trzy stosy moich własnych książek, które czekają na swoje miejsce w kolejce.
Ty tyle na dzisiaj i jeszcze pozdrowienia od Nico, który nie pozwala mi już pisać. Twierdzi, że moja ręka jest powołana do głaskania i nie może marnować swoich talentów.

Z piórkiem wygrzebanym nie wiadomo skąd.

czwartek, 9 czerwca 2011

Lublin i czerwcowy stosik

Jak to zwykle bywa pod koniec roku szkolnego, niemal we wszystkich placówkach ludzie wyruszają na ogólnie pojęte wycieczki. Moja klasa w tym roku miała tyle wspaniałych planów,. Niestety nic nie wypaliło i ostatecznie wybraliśmy się do Lublina. Nie żebym była zawiedziona. Lublin okazał się przecudownym miastem. I pozdrawiam wszystkich jego mieszkańców. Stałych i tych tymczasowych.

Pierwszym punktem naszej wyprawy był obóz koncentracyjny Majdanek. Szczerze mówiąc lekko się zawiodłam. Całe oprowadzenie nas po jego terenie trwało dosłownie 45 minut. No dobrze może nie mam tam tyle tego wszystkiego co w Oświęcimiu (tam zwiedzanie trwało ok 4 godzin) ale mimo wszystko wydaje mi się, ze można to było zorganizować inaczej.








Następnie udaliśmy się na starówkę. Musze powiedzieć, że widoki tych wszystkich starych kamieniczek robią wspaniałe wrażenie. Pani przewodnik oczywiście zasypała nam mnóstwem anegdotek i różnych ciekawostek. Odwiedziliśmy Archikatedrę z kopią całunu turyńskiego, z zakrystią akustyczną i z podziemiem. Niestety nie mogliśmy wejść do tuneli pod miastem. Akurat tego dnia były zamknięte dla zwiedzających. Mieliśmy jeszcze czas na lody, a muszę powiedzieć, ze było straszliwie gorąco. A lody w Lublinie są wyborne.




Potem przyszła kolej na ogród botaniczny. Niestety kolejny raz los nam nie sprzyjał. Spędziliśmy tak tylko niecała godzinę. Rozpadało się chyba jak nigdy. Musieliśmy szybko biec do autokaru. Co zaowocowało pochlapanymi plecami u większości osób, które były ubrane na biało. A tak się ze mnie śmieli, że założyłam czarna koszulkę :D. W ogrodzie znalazłam roślinkę z moim wdzięcznym imieniem w nazwie (dla niezorientowanych nazywam się Sylwia). Mieliśmy potem zwiedzać Zamek , który rzekomo nie jest zamkiem. Ale nie powiedziałam się dlaczego tak jest, bo niestety większa część wycieczki wolała go już sobie odpuścić. Ale Galerii Olimp już nie chcieli omijać i oczywiście cała ta moja szkolna hołota, poleciała między sklepy. JA początkowo nie mogłam znaleźć jedynego sklepu, który by mnie interesował (czytaj: Empik), ale po wielu zaklinaniach i przysięgach w końcu go wyniuchałam.





Sylwia i jej przyjaciółka

   
Wycieczka była nawet udana. Nie licząc tego, ze w autobusie ciągle był jakiś pisk i wrzask (a to przecież licealiści!) i że jeden idiota ciągle wbijał mi kolano w plecy, to wycieczkę można zaliczyć do udanych. Jednak mnie zdecydowanie nieusatysfakcjonowana i wybieram się do Lublina jeszcze sama, by móc wszystko na spokojnie zwiedzić.

I jeszcze stosik. Mój Nico wyraża zdecydowane zdanie o panu na zdjęciu.



Od góry:
1 i 2 "Saga o Ludziach Lodu" Margit Sandemo (złapana okazjonalne na jakiś straganie) - wprawdzie przeczytałam juz 44 tomy tej sagi to jednak chce ją skolekcjonować w nowym wydaniu.
3 "Cresendo" B. Fitzpatrick
4 "Nieposkromiona" P.C. + Kristin Cast
5 "GONE Zniknęli: faza druga GŁÓD" M. Grant
6 "Objęcia nocy" S. Kenyon
7 "Niebo jest wszędzie" J. Nelson (wygrana w serwisie nakanapie.pl)
8 "Straż" M. Curley (książka przekazana od serwisu nakanapie.pl, za co bardzo dziękuje :D)

Nie ma za dużo nowości. Postanowiłam pouzupełniać wszystkie moje pozaczynane serię. Niestety jestem jeszcze tylko skromną licealistką i nie mam takich funduszy by być na bieżąco z nowościami wydawniczymi. 

środa, 18 maja 2011

Maleńki stosik


Nowości w moich skromnych zbiorach.

"Pożeracz snów"  Bettiny Belitz to egzemplarz recenzencki od Wydawnictwa Znak! Bardzo za niego dziękuję!

Dwie kolejne książki i zakładki otrzymałam od portalu nakanapie.pl.
"Obudzić szczęście" też jako egzemplarz do recenzji. "Kota Syjonu" Jerzego A. Wlazło za to wygrałam w konkursie. Portalowi bardzo dziękuję za wysłane pozycje :D

sobota, 14 maja 2011

II Warszawskie Targi Książki 2011

Byłam. Zmęczyłam się. Wydałam wszystkie pieniądze i jestem z powrotem.

Ludzi był tłum, a ja jako zagorzała introwertyczka od razu straciłam cała energię.

Czy zakupy się udały? Chyba tak. Robiłam je na szybko bo jak najszybciej chciałam stamtąd uciec.




Zdjęcia lekko niewyraźne, bo robione telefonem ( a ten aparat miał być taki dobry).

A na końcu tak popularny na wielu blogach stosik.  Ułożony trochę niechlujnie, ale po prostu padam na twarz.
Jakby kogoś interesowało, to od góry:
1) Vampire Knight tom 1
2) Vampire Knight tom 2
3) "Mój przyjaciel wilk" Christopher Ross
4) "Akademia Mroku: Wybrańcy losu" Gabriella Poole
5) "Neva" Sara Grant
6) "Las zębów i rąk" Carrie Ryan
7) "Nefilim" Thomas E. Sniegoski
8) "Zwiadowczy: Ruiny Gorlanu" John Flangan (jednak zdecydowałam się na nowe wydanie z gruba oprawą, miałam problem bo pierwsza okładka jest ładniejsza, ale ja niestety mam słabość do książek w grubej okładce).

sobota, 7 maja 2011

"Kod nieśmiertelności"

Wyobraź sobie, że nagle budzisz się w pociągu. Jesteś zdezorientowany, nie wiesz gdzie jesteś, przed chwilą byłeś gdzie indziej i robiłeś zupełnie coś innego. Przed tobą siedzi kobieta której nie znasz, a która wydaje się zna ciebie. Nazywa cie imieniem -Sean, a przecież ono nie jest twoje? W Lustrze widzisz obcą twarz. I zaledwie po 8 minutach od twojego przebudzenia, pociąg rozrywa wybuch bomby. To właśnie spotkało kapitana  Colter'a Stevens'a. Po katastrofie ni stąd ni zowąd znajduje się w przedziwnej kapsule. Okazuje się, że bierze on udział w nowym rządowym eksperymencie o nazwie "Kod nieśmiertelności". Ma możliwość wejść w ciało innego człowieka na ostatnie 8 minut jego życia. I musi to zrobić ponownie, by uratować miasto przed kataklizmem nuklearnym. I będzie to robił ciągle, dopóki nie znajdzie zamachowca.

"Kod nieśmiertelności" to najnowsze dzieło reżysera Duncan'a Jones'a, który zadebiutował w filmie "Moon" w 2009r. Jest to dramat, sci-fi oraz thriller. W główna rolę wciela się Jack Gyllenhaal znany m.im z "Księcia Persji", "Tajemnicy Brokeback Mountain". 

Reżyser zadaje w filmie pytanie o rzeczywistość. Bo czym tak naprawdę jest "prawdziwa rzeczywistość"?  I czy istnieje tylko jedna? A jeśli nie to czy można przenieść się z jednej do drugiej i zmieniać przyszłość? 

Polska premiera filmu miał miejsce wczoraj. Byłam w kinie i muszę powiedzieć, że spodziewałam się czegoś innego. Film często porównywany jest do "Incepcji" jednak jak dla mnie jest to wygórowane mniemanie. Nie jest naszpikowany efektami specjalnymi. Zakończenie jest całkiem ciekawe i nie można powiedzieć, że przewidywalne. Występuje moment w którym widz zastyga w oczekiwaniu (bo czy to już koniec czy będzie jeszcze?). Film wydaje mi się godny polecenia jednak nie według mnie nie stanie się hitem jak wspominana wyżej "Incepcja".

Moje ocena: 6/10.  

Beginning

Ten blog nie będzie miał do końca sprecyzowanego celu. Jest to jakby pamiętnik, ale nie do końca. Mam już jednego bloga, na który serdecznie zapraszam - Szelest Stron. Jest to jednak blog poświęcony recenzjom książek i nie chce tam robić zamieszania. Postanowiłam stworzyć więc takie miejsce gdzie będę pisała o wszystkim i o niczym. O obejrzanych niedawno filmach, moim kocie, o szalonych pomysłach i eskapadach...


Mam wiele zainteresowań i chce się nimi podzielić z innymi ludźmi. Dużo znajdziecie o mnie w zakładce "Zwariowana". Uwielbiam czytać książki, oglądać filmy, podróżować i wiele, wiele innych. I o tym wszystkim będę pisać na tym blogu. Liczę, że nie jest to aż tak nudne i kogoś to zainteresuje.