piątek, 17 lutego 2012

Dzień Kota

Dzisiaj moi drodzy obchodzimy Światowy Dzień Kota. W sumie zastanawiam się jaki on tam "światowy" jeśli taki dzień istnieje tylko w Polsce i we Włoszech? Nie patrzmy jednak na szczegóły. Zainteresujmy się dzisiaj swoimi milusińskimi podwójnie (bo one przecież nie dają o sobie zapomnieć). Dajmy im więcej mokrej karmy niż zwykle. A jeśli nie mamy własnego kocurka, to zainteresujmy się losem tych co kiedyś miały, a teraz nie mają domu.

Nie jestem jakąś straszną miłośniczką zwierząt (i to mówi przyszły weterynarz! <zgroza>). Bardzo je lubię, jednak nie pałam na tym punkcie jakąś wielką obsesją. Nie planowałam mieć kota, bardziej oglądałam się za psem. Jednak tak się stało, ze mojej koleżance z klasy okociła się kotka i miała aż 7 małych. Na początku nie byłam zainteresowana, ale jak tak N. chodziła i wszystkich namawiała, to dałam się skusić. Szczególnie że zawsze podobały mi się rude koty. Tak więc we wrześniu 2010 roku przyjechał ze mną do domu mały, żółty urwis i zawładną wszystkimi. Jak to ktoś kiedyś powiedział "Psy mają właścicieli, koty maja służbę" :D.
Na imię ma Nico (jego brat, którego przygarnęła Agnieszka nazywa się Nuka; tak tak to po tym z "Króla Lwa 2"), ale moja mama często nazywa go Nikodem. Bo nie wiem czy wiecie ale koty muszą mieć trzy imiona. Szlacheckie (to są koty, a to mówi samo za siebie :D), takie krótkie jedno-, dwusylabowe, oraz takie które tylko on zna i za żadne skarby nikomu nie powie. Pierwowzorem był Nico z anime (jakżeby inaczej!) "Hakushaku to yosei".


 Mój wygląda zupełnie inaczej, ale bajkowy mnie kompletnie rozwalił i dlatego mój rudzielec dostał jego imię.




 Zdjęcia niestety tylko takie. Wygrzebałam je na komputerze. Miała zamiar pokazać kilka od czasu kiedy był jeszcze tak mały jak dwie moje pięści, ale niestety zgubiłam gdzieś kabelek od telefonu, a na maila coś nie mogę przesłać (ach ta paskudna technika; i czemu te zdjęcie u góry mi się przekręciło?!). Ale te mówią chyba same za siebie. Niezły z niego świr :D.

~o.O.o~

Matura coraz bliżej. A jeśli z takim tempem będę się do niej przygotowywać to nie zdam jej nigdy. 

W szkole mamy troje studentów z wymiany. Jest pani z Kolumbii, pani z Kurdystanu (nasz ksiądz mówi na nią Mulan, ale imię ma dziwne, że nawet ja go nie pamiętam) oraz pan z Japonii (to mnie interesowało najbardziej, a najmniej się dowiedziałam :(). Mieliśmy spotkanie z cała trójką, które niestety zdominowała Mina (pani z Columbii). Do końca życia będę wiedziała, że "Yo, no tengo Pena" oznacza "Nie jestem nieśmiały/nieśmiała." Niestety nie mogli dogadać się z nami wcale. Ciągle też śpiewam sobie pod nosem "Ai Se Eu Te Pego" Michela Telo. Uczyliśmy się słów i tańca. Wprawdzie mało kto tańczył, ale mimo wszystko uczyliśmy się...

Te ruchy co te panie wykonują to właśnie taniec do tej piosenki więcej widać tu.

Na dzisiaj to tyle. Jutro też coś wstawię, ale co to niespodzianka :D.

6 komentarzy:

  1. Och, a ja kocham zwierzęta *_* Angażuję się w różne akcje z TOZ-tu i na fejsie, po prostu mam wrażenie, że jeśli tego nie będę robiła, to się znienawidzę. Twój kotek jest przepiękny, chciałabym mieć kicię, ale mam w domu psa mordercę, którego bardzo kocham, ale który w ogóle nie toleruje innych zwierzaków. Zatem o kocie mogę co najwyżej pomarzyć - no chyba, że w końcu znajdę własne mieszkanie - w sumie najwyższy czas... :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja chciałabym mieć psa. Niestety obawiam się, że mój kot by go zjadł. To bardzo terytorialne i zazdrosne stworzenie.
      Moja znajoma ma zaś w domu dwa husky i trzy koty, a żeby było śmieszniej cała piątka śpi z nią w jednym łóżku :D.

      Usuń
  2. Śliczny kocur. Choć ja ostatnio pieski kocham mocniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo pieski są bardzo fajne. Ale z kotami też można żyć. A mojego Nico nie zamieniłabym na żadnego psa.

      Usuń
  3. Śliczny kocurek. Kiedyś miałam takiego małego, ale niestety złapał paskudną chorobę i już go nie ma. Do tego okazało się, że mam uczulenie na sierść kotków, więc jedynie pozostaje mi pies do towarzystwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez początkowo myślałam, ze mam alergię, ale albo się przyzwyczaiłam, albo to po prostu było co innego :D.

      Usuń