czwartek, 17 maja 2012

Dni kolejne - Biologia i Chemia. I znów WTK

Uff...
Wielkie, przeogromne, niczym Pałac Kultury i Nauki, uff...

Wszystkie pisemne matury już za mną. Biologii pewnie nie zdam. Z chemią jest trochę lepiej. Jest cień nadziei, ze na te 30% naciągnę, choć moja euforia ostatnio nieco słabnie bo okazało się, że wszystko pokręciłam :P. Ale już się tym nie przejmuję. Mam plan A i B i może, któryś wypali, bo niestety C już nie mam. Przede mną jeszcze ustny angielski i polski, ale tym się nie martwię, bo prawie nigdzie nie biorą tego pod uwagę.

A teraz "leciutko" spóźniona relacja z Warszawskich Targów Książek.


Odwiedziłam Targi w sobotę i w niedzielę.

Pierwszego dnia będąc przed czasem pod pałacem spotkałam się z Leną173 i spędziłam bardzo miło czas. Pierwszym głównym punktem całej mojej wyprawy było spotkanie z Jakubem Ćwiekiem. Dostałam od koleżanki dwie książki do podpisania. Stwierdziłam, że jak jest okazja to i ja chce mieć coś z tego (choć sam pomysł mazania po książkach bardzo mnie odrzuca, ale w końcu to sam jej autor mazał), więc kupiłam jedna z jego książek. Dostałam autograf i bardzo polubiłam pana Ćwieka. Zobaczymy czy polubię go jako pisarza, ale jako zwykły człowiek jest świetny :D.


Potem zrobiłyśmy z Olą (Leną) mały rekonesans by zorientować się mniej więcej gdzie co jest. Nastepnie dołączyły do nas Tirindeth, Sihhinne, Kerach i Alicja (czy był tam ktoś jeszcze, bo jakoś nie pamiętam? [tak Agnieszko ty też byłaś :D!]). To było po prostu świetne. Spotkać osoby, które zna się tylko z loginu i ich recenzji. Brakuje mi przycisków w klawiaturze by wyrazić wszystkie moje emocje z tym związane (ogólnie nie jestem w tym za dobra). Było naprawdę wspaniale, mimo tego iż co chwile gubiłam jednych i przyłączałam się do drugich :D, a Marta ciągle terroryzowała mnie aparatem. I znalazłyśmy stoisko z mangami. Wprawdzie polskie były tylko (chyba) u Gildii, ale te były oryginalne. Japońskie! Gdyby nie to, że nie zaplanowałam sobie takiego zakupu to jak nic co najmniej jeden tomik bym kupiła (mimo, ze nie zrozumiałabym nic :D)




Kiedy ja kupowałam bilet na sobotę (na niedziele miałam już później darmową wejściówkę od lubimyczytac.pl :D; musiałam się tym pochwalić) kolejki były małe, albo wręcz ich wcale nie było. Wychodząc z PKiN natknęłam się jednak na tłum ludzi. W niedzielę było tak samo.


Wieczorem dotarłam do Skierniewic. Cała obolała, obczepiana pakunkami, i w ogóle. Niestety moja okrutna siostra, przyjechała po mnie na dworzec rowerem (!) i jeszcze wyciągnęła do kina. Nie powiem film "nietykalni" był świetny, ale bardziej spodobałby mi się gdybym była wypoczęta.

Następnego dnia jeszcze bardziej obolała nić dzień wcześniej wyruszyłam z powrotem do Warszawy. Targi już jako tako mnie nie interesowały (mimo iż zostało mi jeszcze parę groszy :D). Znów miałam książki do podpisania. Tym razem do Pilipiuka. I znów kupiłam sobie własny egzemplarz. [Swoją droga pisze się Sylwii czy Sylwi? Chyba przez dwa bo tego mi cudowna Mozilla nie podkreśla, ale jakoś tak wszyscy piszą przez jedno, ze i ja tak już zaczęłam pisać. Tak się zastanawiam czy zostawić tak jak jest czy pisać poprawnie. W końcu to moje imię, więc dlaczego ma nie być przez jedno i jeśli tak zechce?].


Kolejna rzecz warta uwagi na Targach w niedzielę (oprócz niewątpliwie dużej liczby interesujących autorów) to wymiana książek organizowana przez portal lubimyczytac.pl. Można było wziąć jedna, dwie lub trzy książki i wymienić je na jakieś inne.  Kto był ten wie jak to wygląda. Kto nie był, to już pisze. Jeszcze przed godziną 13 kolejka już była spora. Wchodziło się, dawało swoje książki i odbierało numerek z ich ilością. A potem czekał jeden długaśny i jeden mniejszy stół z książkami. I szło się niestety z prądem i polowało na coś ciekawego (próbowałam brnąć pod prąd, ale się nie dało :D). Obeszłam kilka razy wszystkie stoły zanim nazbierałam książki dla siebie. Bo cięgle nowe pozycje były dokładane i nigdy nie widziałeś co nowego będzie za chwilę. A jaka dumę czułam kiedy widziałam jak kładą moje sztuki i już od razu, ktoś je porywa, a potem mijałam osoby z moimi książkami pod pachą :D. Cudowne uczucie. Szybko stamtąd wyszłam, bo znalazłam już trzy fajne tytuły i bałam się, ze później już się nie będę mogła zdecydować co wybrać. Bardzo dużo było "Rzek Hadesu" Krajewskiego, ale chyba nie cieszyły się zbyt dużym zainteresowaniem.
Akcja moim zdaniem bardzo fajna i mam nadzieję, ze za rok zorganizowana zostanie jeszcze raz. A nawet nie za rok ale też i na innych tego typu spotkaniach :D.



No i w sumie na tym moja wizyta na Targach się skończyła. Potem jeszcze tylko długa droga do domu. I kilometr taszczenia warzącej chyba z tonę torby. Ogólnie całe wydarzenie oceniam bardzo dobrze. Wydaje mi się jednak, że w tamtym roku było jakby więcej wystawców. W końcu było cztery sektory, a w tym tylko trzy. Oczywiście przeszkadzał mi tłum ludzi. Aż się boje pomyśleć co się działo w Krakowie, jak tak wszyscy chwalą Warszawę za mniejszy tłok. Oczywiście jak i poprzednio Olesiejuk dominował spośród wszystkich wystawców. Dominował? Przyćmił ich doszczętnie. A najciekawsze było spotkanie z dziewczynami. Naprawdę bardzo wam dziękuję i mam nadzieje, że spotkamy się znów już niedługo (no może jednak wybiorę się do tych Katowic! :D).

A teraz jeszcze kilka stosików. Pierwszy głównie z Warszawy, ale nie tylko.

Miało być na tle pięknych kwiatków mojej mamy, ale trochę mi nie wyszło :D
Od góry:
- "Dengeki Daisy" Kyousuke Motomi  tom 2 - kupione i przeczytane już dawno, a teraz umieram z niecierpliwości. Na szczęście na dniach spodziewam się trzeciego tomu.
- "Vampire Knight" Matsuri Hino tom 12 - jakoś nie czuję już takiego podekscytowania podczas czytania jak kiedyś, ale wiernie dla Zero kupuje. 
- "Mojra: Noc wilczycy" Henri Loevenbruck - za kupon od nakanapie.pl, dopełnienie serii
- "Świat Nocy" L. J. Smith tom 1 - czytałam i chciałam mieć w domu, kiedyś napiszę recenzję też za kupon od nakanapie.pl
- "Atramentowe serce" Cornelia Funke - z wymiany na WTK
- "Ciepłe ciała" Isaac Marion - jw.
- "13 anioł" Anna Kańtoch - jw.
- "Kuzynki" Andrzej Pilipuk - zakup własny na Targach
-  "Czerwień rubinu" Kerstin Gier - jw. w tamtym roku odłożyłam książkę i jej nie kupiłam, czego bardzo żałowałam, w tym roku musiałam naprawić ten błąd :D
-  "Kłamca" Jakub Ćwiek tom 1 - jw.
- "Wśród ukrytych. Wśród oszustów" Margaret Peterson Haddix - jw.
- "Niezgodna" Veronica Roth - jw. na stoisku Gildii za 10 zł
- "Imperium wampirów" Clay i Susan Griffth - jw. też za 10 zł


I jeszcze stosik zakładek nazbieranych i otrzymanych (te dwie ze wstążeczkami od Kerach za co bardzo dziękuję :D!):




Są tu tez przypinki od LC, i moje obie wejściówki, a także zdrapki w Fabryki rozdawane przez hostessy. Niestety wszystkie kupony były na zniżkę 15% a co najdziwniejsze wszystkie miały ten sam numer. Czyli co mogę kilka razu ożyć tą samą zniżkę? Raczej wątpię.

I jeszcze trochę innej makulatury.


A także dwie wspaniałe torby które można było dostać (za zakupy powyżej 50 zł) lub kupić (za 3 zł) u Olesiejuka :D.


I tyle.

Czy u was tez jest taka okropna pogoda? U mnie jest tak mokro i zimno, że siedzę cały czas w łóżku. Ach te maturalne lenistwo.

Jutro angielski ustny, więc trzymajcie za mnie kciuki.

Jutro tez w końcu odpowiem na pytania, wymyślone przez osoby, które mnie otagowały.

A w sobotę ogłoszę KONKURS!

10 komentarzy:

  1. Wow! Nawet nie wiesz jak ogromnie ci zazdroszczę.;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno nie tego ogromnego bólu w kolejnych dniach. Ręce tak strasznie mnie bolały, ze jedyne wyjście widziałam w obcięciu ich :D.

      Usuń
  2. Pojechałaś na Targi w niedziele???? Osz Ty!!!!!! No ale ok... Pisze się Sylwi :P
    No i widzę, że nabytki świetne ;D
    Bardzo się cieszę, że się poznałyśmy :* Oby więcej takich spotkań!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pojechałam, pojechałam. Niestety nie udało mi się uraczyć oczu tym waszym przystojniakiem. Może go nie było :D?

      A pojechałam bo po pierwsze miałam nie zużytą wejściówkę, bo dostałam ją kiedy kupiłam już bilet na sobotę, więc szkoda było ją zmarnować. Po drugie miałam książki do podpisania dla Pilipiuka. A po trzecie targałam i do Warszawy, a potem do stolicy książki na wymianę, a były to naprawdę grube sztuki :D.

      Usuń
  3. Bardzo Wam zazdroszczę całej tej imprezy :) A ten stosik jest oszałamiający! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak ja bardzo chciałabym też być na tych Targach! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Salwinko! Czy mnie wzrok nie myli, czy Ty naprawdę nie pochwaliłaś się najważniejszymi zdjęciami z całych Targów, tj. sweet fociami z panem Jakubem?? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to są bardzo intymne zdjęcia i nie chwale się nimi publicznie pani Agnieszko :D

      Usuń
  6. Hyhyhyhy, ja i mój aparat bardzo lubimy terror :D
    Szkoda, że te mangi nie były po polsku.. Już nawet po angielsku mogły być, a tu takie chamstwo i po japońsku. PHI!
    Do następnego spotkania :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Zazdroszczę!!! Oczka świecą mi się za każdym razem, gdy widzę stosiki mang *_*
    A co do tomików VK, to mam tak samo, jak Ty - kupuję dla Zero ;p
    A już w ogolę zazdroszczę tych pomarańczowych toreb xD

    OdpowiedzUsuń